środa, 5 września 2012

Wywiad z 026-08 (Uzupełnienie do SCP-026)


Dr.█████: Proszę usiąść.

Agent Walker: Dziękuję.

Dr.█████: Przejdźmy od razu do rzeczy. Rozumiem, że chcesz zrezygnować z pracy w terenie. Chciałbyś o tym porozmawiać?

Agent Walker: Wolałbym nie.

Dr.█████: Twój wybór. Jednak nie mogę zatwierdzić przeniesienia bez powodu.

Agent Walker: Wiesz... [PRZERWA] Widziałeś moje akta. Pracowałem przy 26.

Dr.█████: Czytałem raport.

Agent Walker: Byłem tam, kiedy pierwszy raz wynieśliśmy jednego ze śpiących. Większość z nich była dorosłymi, kiedy znikali, ale gdy ich znaleźliśmy, byli dziećmi. No i widziałem szesnastolatka dosłownie więdnącego na oczach. Miałem tej nocy koszmary.

Dr.█████: Powinieneś zgłaszać wszystkie nietypowe sny po kontakcie ze zjawiskiem wpływającym na umysł.

Agent Walker: Wtedy jeszcze myśleliśmy że to po prostu anomalia przestrzeni. W każdym razie patrzyliśmy na to dopóki nie przyjechali Piknikersi. I to był szok, wiesz? Nie spodziewaliśmy się niczego takiego. W każdym razie, szybko przeszedłem nad tym do porządku. Widziałem gorsze rzeczy.


Dr.█████: Rozumiem. Co było dalej?

Agent Walker: Nic, przez jakiś czas. Byłem tam jeszcze parę razy, ale nie widziałem nic
dziwnego. Ale... Cholera, wiem, że trzeba było to zaraportować. Ale jeden z moich kumpli zniknął po dotknięciu jakiegoś dziwnego syfu, a nie chciałem, żeby stało się tak ze mną.

Dr.█████: SCP na ciebie zadziałał?

Agent Walker: Ja... Tak. To było tydzień później. Siedziałem z tyłu vana, a potem zaczął się sen.

Dr.█████: Możesz go opisać?

Agent Walker: Taki jak reszta. Widziałeś raporty.

Dr.█████: Przypuśćmy, że nie widziałem.

Agent Walker: No dobra. Jestem w sali. Taka jak te z 026, ale nowa. Nie rozlatująca się. Znam nazwisko nauczyciela. Wiem, kto koło mnie siedzi, mimo że nigdy go nie widziałem. Dzwoni dzwonek, ale nikt nie reaguje. Podnoszę rękę, ale nauczyciel tego nie widzi. Próbuję wyjść, ale nie mogę otworzyć drzwi. I wtedy zauważam coś dziwnego z moją ręką. Jest kolorowa. A wszystko wokół było czarno-białe. Tyle że czułem się, jakbym to ja był... niewłaściwy? I wtedy się obudziłem. Van odjeżdżał, a nikt nawet nie zauważył, że spałem.

Dr.█████: I nie pomyślałeś, by to zaraportować?

Agent Walker: Już mówiłem, bałem się. A to było zanim Malek się odnalazł. Myślałem, że to kolejny koszmar. Nic niezwykłego. A kiedy Malek miał swój sen, cóż, nie zrobili z tym nic. Więc myślałem, że to nic takiego.

Dr.█████: Został przeniesiony na obserwację. Ty też powinieneś, dla własnego i innych bezpieczeństwa.

Agent Walker: Nie wiesz jak to jest, jak ciągle siedzisz w tych papierach, co? Nie masz pojęcia, jak to jest. Tam nie jest różowo. Nie wtedy, jak gonisz po kanałach gadające koty, nie wtedy jak boisz się, czy jesteś tym, który nie wróci.


Agent Walker był bardzo zdenerwowany. Minęło kilka minut, zanim można było kontynuować rozmowę.

Agent Walker: W każdym razie, dopiero później połączyliśmy nasze sny ze śpiącymi. Dopiero po tym, jak znaleźli tych klasy D na drugim piętrze. Ale cały czas myślałem, że ze mną będzie w porządku. Nie byłem w środku 26 kiedy miałem ten sem. Nie byłem pewien, dopóki sny się nie zaczęły.

Dr.█████: Powtarzają się?

Agent Walker: Tak. Zaczęło się sześć miesięcy temu. Zawsze ten sam sen. Ale za każdym razem zajmuje mi trochę dłużej zanim odkryję, że to nie jest prawda. A kiedy patrzę na ręce, są coraz bardziej szare.


Koniec wywiadu 026-1.

Uwaga: Agentowi Walker podano środek amnezyjny klasy A i powrócił do pracy w terenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz