środa, 5 września 2012

Dzienniki eksploracji (Uzupełnienie do SCP-026)

Eksploracja 026-04

Eksploracja przeprowadzona przez Agenta ███████.

W porządku, wchodzę do holu. Ściany to w większości goły beton, tu i tam zostało trochę farby. Wszędzie graffiti, trochę butelek po piwie trochę innych śmieci. Wygląda jak każdy opuszczony budynek.
 

Dobra, wchodzę na piętro. Tu jest trochę więcej graffiti. Stoję w korytarzu. Odpadająca farba wygląda trochę strasznie. Jak jakieś grzyby, przypomina trochę (usunięto). Drzwi są jakieś dziwne, niektóre blisko, inne daleko. Strasznie nieregularne, zupełnie nie przypomina to tych planów budynku, które widziałem. Dobra, jestem w jakiejś klasie. Pusto. Trochę starych stołów. Naprawdę starych, wyglądają na lata trzydzieste. Na tablicy jakieś zadanie z trygonometrii. Idę dalej.
 

Znów w korytarzu, idę do następnej klasy. Tu są trochę nowsze stoliki, z płyty wiórowej. Jakieś plakaty, chyba z lat osiemdziesiątych. Kilka wygląda znajomo. Na tablicy chyba łacina. Robię zdjęcia.
 

OK, idę do następnej klasy.

[Kilka minut ciszy]

Jest coś nie tak z tym miejscem. Mógłbym przysiąc że następna klasa była kilka metrów dalej, ale czuję się jakbym szedł do niej godzinę. W każdym razie, wchodzę.
Ktoś tu śpi. Jest ich trójka, dwie dziewczyny i chłopak. Mają jakieś czternaście, może piętnaście lat. Wszyscy w mundurkach, takich jak pokazywaliście. Zrobię zdjęcia, może ustalimy, kto to.
 

Meble jakieś stare, przynajmniej to co z nich zostało, pełno tu porozwalanych krzeseł. Ściany puste. Tablica... Cholera!
 

████, nie uwierzysz. Są na niej notatki Agentki ████████. I to nawet jej pismo. Musimy uważać, co tu przynosimy.
 

Dobra, mam zdjęcia. Sprawdzę jeszcze jedną salę i wynoszę się stąd.
 

Jestem na korytarzu.
 

Kolejna anomalia. Cały czas szedłem w tę samą stronę, ale znów jestem przy schodach. Nieważne, wychodzę stąd, mam już dość tego miejsca. Spotkamy się przy drzwiach.

Wywołane zdjęcia ukazały [USUNIĘTO].


Eksploracja 026-12

Eksploracja została wykonana przy pomocy robota sterowanego zdalnie z transmisją obrazu. Eksploracja korytarza na pierwszym piętrze.

Korytarz był w bardzo kiepskim stanie, ściany pomazane graffiti. W porównaniu z poprzednimi nagraniami, graffiti się zmieniło. Wiele ze starych znaków było obecnych, ale w innych położeniach. Część wyglądała na nową.

Drzwi były umieszczone w różnych odstępach; część nienaruszona, niektóre pęknięte, kilku nie było wcale.

Pierwszym pomieszczeniem była żeńska toaleta. Na ścianach dalsze graffiti; kilka rozbitych luster. Muszla klozetowa została oderwana od ściany i ustawiona na środku pomieszczenia. Na podłodze znaczne ilości rozbitej porcelany i szkła.

Kolejnym pomieszczeniem była męska toaleta; pominięta w celu dokładniejszego zbadania klas.

Pierwsza klasa nie miała żadnych mebli. Tablica była złamana. Na jednej stronie, było napisane "nie będę wysyłał liścików w czasie lekcji". Na drugiej były fragmenty lekcji na temat [USUNIĘTO]. Na ścianie wisiał plakat przedstawiający Helen Keller.

Druga klasa była w pełni umeblowana, z największą znalezioną do tej pory ilością nieuszkodzonych stolików, wykonanych głównie z drewna i stali w stylu popularnym w latach 50. Znaleziono dwóch śpiących nie widzianych w poprzednich oględzinach budynku. Jeden z nich to nastolatek siedzący w ławce, w aktach 026-04 rozpoznany jako ██████ ███, były uczeń tej szkoły. Zaginął dziesięć lat po jej zamknięciu, w wieku 28 lat. Drugą osobą była trzydziestoletnia kobieta siedząca za biurkiem. Nie udało się ustalić jej tożsamości. Na tablicy była narysowana oś czasu drugiej wojny światowej, częściowo zasłonięta przez zawiłe graffiti.

Trzecia klasa zawierała piętnaście stolików z płyt wiórowych w różnym stadium zniszczenia. Mapa na tylnej ścianie pokazywała warunki polityczne z 1974 roku. Jeden z regałów wywrócił się, na podłodze były rozsypane encyklopedie.

Robot został wysłany do końca korytarza i z powrotem do wejścia. Nie zaobserwowano żadnych anomalii przestrzennych.


Eksploracja 026-15

Eksploracja została przeprowadzona przez Agenta █████ w towarzystwie robota.

"W porządku, jestem. Hol wygląda jak zawsze, może niektóre graffiti się zmieniły. Wjeżdża robot."

Nagranie zostało porównane z poprzednimi, istotnie część graffiti uległa zmianie. Nie zaobserwowano innych zmian.

"Idę na górę. Cholera, jaki ten robot jest ciężki. Co wyście do niego wpakowali, mogliście mi powiedzieć. Muszę zrobić sobie przerwę. Obraz działa? Dobra."

Schody zostały pokonane bez problemu; korytarz na drugim piętrze wyglądał podobnie do tego z pierwszego piętra, jednak było tam mniej gruzu.

"Złapałem oddech. Idę na trzecie piętro. Mogłaby tu być barierka. Następnym razem może dacie robota i sprzęt oddzielnie, a złożę to jak będę na górze. Całe to badziewie jest proste, na pewno bym sobie poradził. Cholera, to waży z pięćdziesiąt kilogramów. Dobra, jestem na trzecim piętrze. Liczę... dwanaścioro drzwi. Nieregularne odstępy. Ostatnie drzwi są prawie sto metrów stąd. To miejsce jest powalone."


Dalmierz wykazał, że korytarz miał długość 45 metrów. Pięcioro drzwi z każdej strony, w równych odstępach i jedne drzwi na końcu; w sumie jedenaścioro.

"Wchodzę. Nie ma tu za dużo graffiti, jest trochę gruzu. Otwieram drzwi. Kantorek woźnego i, hej, jest i woźny. Śpi na stojąco, tego chyba jeszcze nie było. Mężczyzna, po pięćdziesiątce. Według identyfikatora nazywa się ███████. Parę mioteł, resztki mopa. Chyba zagnieździły tu się szczury. Podarły temu staremu nogawki, ale samego śpiocha nie tknęły. Co? Chcecie próbki? No dobra. Nie takie rzeczy się zbierało."

Porównanie z aktami 026-04 wykazało, że śpiącym był ████ ████████, były woźny w SCP-026. Późniejsza analiza szczurzych fekaliów wykazała [USUNIĘTO]. Zaleca się wyposażać przyszłe wyprawy w kombinezony ochronne.

"Jest i sala. Nie, nie ma śpiących. Parę stolików w porządku, reszta rozwalona. Wygląda jakby ktoś się tu przeszedł z młotem. Wróć, z kijem bejsbolowym. Stoi w kącie. Jest tu pół kratki piwa, pełne puszki. Wygląda jakby wyszli w pośpiechu. Hej, ustawcie robota w stronę tablicy. Jest coś co powinniście zobaczyć, wygląda na łacinę. Może znaczyć coś istotnego."

Na tablicy znajdowały się koniugacje czasownika Vendo. Wszystkie pochodziły z ███████'s Latin Primer, podręcznika używanego kiedyś przez szkołę. Kij bejsbolowy był aluminiowy, analiza odcisków palców niczego nie wykazała.

"Dobra, następna klasa. Stoliki dość nowoczesne, lata chyba osiemdziesiąte. Na tablicy cytat z Nicholasa Nickleby. Tak, jestem pewien, "Słońce nie świeci na tę ziemię by spotkać wykrzywione oczy." Nicholas Nickleby Charlesa Dickensa. Na stole jest jabłko, wygląda na świeże. Wrzucam do robota. Sprawdzę, co za oknem. Hej, dalej tu jesteście? Widzę jakieś dzieci na podwórku. Nie ma vana ani nikogo z was. Tak, druga sala po prawej. Widzicie mnie? Dziwne."

"Na nagraniu jabłko istotnie wyglądało na świeże, jednak po wyjęciu z pojemnika na próbki było w zaawansowanym stadium rozkładu. Nagranie robota wystawionego przez okno ukazało van fundacji i ekipę patrzącą w górę. Nie widać było żadnych dzieci."

"Mam iść do końca korytarza? Jasne. Może tym razem się uda, ale nie liczę na to. Idę do przodu. Wygląda na to, że do następnych drzwi jest jakieś trzy metry, co pasowałoby na ostatnią salę, ale kto by się tym przejmował?"

"Dalej tu jestem. Jest dalej niż na to wygląda, czuję się jakbym szedł przez kilka godzin. Już prawie doszedłem, muszę złapać oddech. Cholera, coś jest źle. Zatrzymałem się, a poruszam się do tyłu. Korytarz przesuwa się za mnie. Cholera, właśnie minęły mnie drzwi. Ruszam do przodu, teraz lepiej."

"Prawie doszedłem. Jeszcze jeden krok i będę. No i znów jestem przy robocie. Wiedziałem, że to nie zadziała. Nie da się tam dość, mówię wam."

Nagranie pokazało, że drzwi znajdowały się około 10 metrów dalej. Od wyjścia z poprzedniej sali minęło pięć minut, przez które agent █████ błąkał się powoli w kierunku końca korytarza. Nie wykryto żadnych anomalnych wydarzeń kiedy stał w miejscu. Gdy zbliżył się do końca, gwałtownie odwrócił się i przybiegł w kierunku robota.

"Tak jest, słyszę was. Mam zamknięte oczy. Idę prosto. W lewo, jasne. Prosto. Korekta w lewo. I trochę w prawo. Dużo lepiej. W prawo. Tak, w prawo, słyszałem. Cholera, idę przecież w prawo. Dobra, w lewo. Nie, to nie jest ten sam kierunek. Jeśli myślicie, że to takie proste, wyślijcie robota."


Robotowi udało się osiągnąć koniec korytarza bez problemu. Agent █████ próbował za nim podążać, ale nie był w stanie iść prosto.

"Po prostu wyślijcie go tam samego. Nie będę próbował dopóki nie dowiemy się, co dokładnie jest w środku. Coś powstrzymuje mnie przed wejściem tam. Powinniśmy ustalić, co to jest. Słuchajcie, jeśli tak bardzo was to ciekawi, chodźcie tu sami albo przywieźcie sobie jakichś klasy D. Ja nie wchodzę. Wasz problem."

W tym momencie robot otworzył drzwi i przejechał przez próg do następnego korytarza, prostopadłego do pierwszego, o długości trzydziestu metrów. Nie było widać żadnych drzwi. Znajdowało się w nim pojedyncze okno, jednak zbyt wysoko, żeby robot nagrał cokolwiek na zewnątrz. Z lewej strony znajdował się ślepy zaułek, prawa strona korytarza zakręcała w lewo. Robot skręcił w prawo w nowy korytarz. Po dziesięciu metrach, jego GPS wykazał, że znajduje się poza budynkiem, jednak transmisja wideo nadal przedstawiała korytarz. Dojechał do końca korytarza i skręcił w lewo. Agent █████ stał tuż przed nim, na początku poprzedniego korytarza. Obrócenie kamery za robota ukazało jedynie schody, bez śladu tamtego korytarza. GPS wskazywał, że robot znalazł się przy agencie █████.

"Widzę kolejną salę. Nie widziałem robota, od kiedy wjechał za tamte drzwi. Co znaczy, że jest na zewnątrz? Wyjechał przez okno? Może GPS źle działa. Spokój. Jak to się obrócić? Co do... [CENZURA]! Wystarczy. Wychodzę. Możemy tu wrócić jak załatwimy sobie paru klasy D."


1 komentarz:

  1. ja pierdziele. fajnie by bylo gdyby to byla prawda :D (chociaż jak to czytalem to brzmialo bardzo wiarygodnie)

    OdpowiedzUsuń